Za czasów komputerów ośmiobitowych nikt nie marzył jeszcze o Internecie. Ogólnodostępna sieć nie była nawet brana pod uwagę a szczytem wyobrażeń o wspólnym graniu było spięcie dwóch komputerów kablem. Wtedy też swoje największe triumfy święciły wszelkiego rodzaju gazety o grach komputerowych. Było to praktycznie jedyne źródło wiedzy w przypadku problemów z przejściem jakiegoś tytułu oraz miejsce w którym wielu graczy wzdychało do niedostępnych najczęściej na rynku akcesoriów. Era Internetu nie spowodowała nagłego zniknięcia takich publikacji, chociaż wymusiła poważne zmiany. Ale czas mija, nowe rozwiązania zajmują miejsce starych a czasopisma o grach przeżywają prawdziwy kryzys.
Co takiego stało się z tą branżą wydawniczą, że niegdyś kultowe tytuły są jedynie wspomnieniami nieco starszych graczy? Oczywiście można przyjąć, że to jednak dostęp do sieci zmienił układ sił i przewaga portali Internetowych zwyciężyła nad papierową formą gazet. Byłby to wniosek logiczny, gdyby nie fakt, że również strony o grach nie cieszą się już tak wielkim powodzeniem jak jeszcze kilka lat temu. Fora internetowe kiedyś oblegane przez tysiące użytkowników, dzisiaj wykorzystywane są jedynie w sporadycznych przypadkach. Czasopisma przez długi czas broniły swojej pozycji przez dodawanie płyt z grami. Strategia ta była skuteczna – szczególnie gdy na nośniku zamieszczano ich pełne wersje. Niestety zwykle były to tytuły stare lub pochodzące od bardzo słabych producentów. Oczywiście winę za to ponosiły koszty licencji, bo wydawnictwa musiały wciąż żonglować cenami i wybierać między jakością a zyskami.
Czasopismo to jednak treść – ciekawe artykuły, recenzje i newsy. Co stało się z użytkownikami chętnymi do czytania publicystyki? Odpowiedź jest raczej smutna – tacy gracze znikają. I wcale nie chodzi tutaj o niechęć związaną z koniecznością zakupienia gazety w kiosku. Tendencja ta odnosi się też do wspomnianych wcześniej portali internetowych. Kulturę słowa pisanego wypiera obecnie obrazkowa moda na oglądanie. Niezależne media zdominował obecnie YouTube i miliony filmów wrzucanych do sieci. Recenzje gier przeniosły się na ruchomy ekran a rosnąca ilość tzw. „vlogowych gamerów” odebrała publiczność tak samo czasopismom jak i tradycyjnym stronom internetowym.
Czy dobrze świadczy to o użytkownikach? Kwestia jest dyskusyjna – istnieje wiele bardzo profesjonalnych kanałów o grach, które z powodzeniem zastępują dziennikarską pracę wydawnictw. Niestety większość sieci zajęta została przez amatorów, którzy nagle poczuli w sobie powołanie do bycia „recenzentem”. Fakt, że większość tych nagrań nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem, nie przeszkadza graczom. Być może spragnieni są mniej formalnego języka lub atmosfery tworzenia jakiejś społeczności. Trudno odpowiedzieć na to jednoznacznie lecz koniec czasopism o grach stał się już rzeczywistością. YouTube prawdopodobnie przejmie już niebawem lwią cześć całej działalności redaktorskiej we wszystkich dziedzinach – dzieje się tak już z kulinariami i branżą kosmetyczną. I tylko starsi użytkownicy konsoli i komputerów z łezką w oku wspominać będą legendarne gazety branżowe.